Jest takie jezioro, nad które jeżdżę co sezon i spędzam nad nim wiele tygodni. Jezioro nie jest małe, a mimo to jego dno jest w znacznej części porośniętę niską roślinnością. Nie wchodzi w grę opuszczanie przynęty czy połów na grunt. Nęcenie długotrwałe nie miało większęgo sensu, gdyż wszystko co wrzucałem do wody, ginęło w czeluściach gęstej roślinności podwodnej, nęcąc jedynie drobnice. Tak samo zestawy spławikowe i przynęty podane pod trzciny w toni, nie miały szans z małymi rybkami. Połów z dna oczywiście nie wchodził w grę.



Wiedziałem, że w jeziorze są liny, ładne karasie, wzdręgi a wieczorkiem i nocą ładny leszcz, ale nie dało się do nich skutecznie dobrać - najczęściej większe trafiały się tylko jako przyłów. Nie dało się skutecznie zanęcić a wszystkie przynęty przechwycała drobnica. Zdenerwowany któregoś dnia wymyśliłem jak zbudować PLATFORMĘ, którą położyłem na dnie, dodatkowo obsypując żwirkiem i ziemią. Otóż jak się nie trudno domyśleć był to strzał w dziesiątkę. Taka platforma okazała się zastawionym stołem, który bardzo chętnie odwiedzają do dzisiaj duże sztuki. Niestety podczas konstruowania, nie miałem aparatu żeby udokumentować dzieło, dlatego posłużę się schematami.

Przechodząc do konkretów. Platforma ma wymiary 2x2 metra. Skonstruowana jest z kawałka wytrzymałej foli/plandeki takiej jak na zdjęciu, tylko kolor ciemnozielony.



Czterech zespawanych prętów w szkielet na kształt kwadratu.



Do metalowego szkieletu przymocowana jest drutem i opaskami, wycięta na kształt kwadratu 2x2m, plandeka.



Końcowy schemat:





Tak przygotowana platforma jest rzucana do wody na początku sezonu i zabierana pod jego koniec. Ważne aby leżała gorszą stroną do dna - tą gdzie są pręty i szkielet. Dodatkowo po rozłożeniu jej na dnie, nasypuję nań kilka, kilkanaście wiader żwiru i trochę ziemi.
Przez cały sezon wśród gęstego dywanu roślin ja mam łowisko o wymiarach 2 metry na 2 metry, całkowicie nie zarośnięte. Dzięki temu mogę necić i karmić ryby czym chcę, a zestaw swobodnie kłaść na dno. Wyniki w połowie okropnie się poprawiły - co było zaskoczeniem wbrew moich przewidywań. Sądziłem, że taki stół odstraszy duże ryby. Jednak tak się nie dzieje i teraz łowienie jest o wiele wygodniejsze i bardziej efektywne. Polecam wszystkim, którzy mają podobne problemu i nie zmieniają łowiska z dnia na dzień!